środa, 13 kwietnia 2016

Duże denko - luty/marzec.

Cześć dziewczyny!
W dzisiejszym poście przedstawiam Wam swoje denko, które zbierałam już od dłuższego czasu, jednak nie miałam jeszcze bloga. Stąd te ilości produktów w moim wpisie. 

1. Chusteczki do demakijażu bebeauty. 
Kupione w biedonce. Nie kosztowały zbyt dużo, a ja potrzebowałam akurat chusteczek, które świetnie sprawdzają się w podróży. Póżniej już używałam gdy byłam w domu. Akurat ta firma niezbyt się spisała. Chusteczki mają otwarcie na naklejkę, co po dłuższym czasie powoduje że wysychają. Wtedy już bardzo kiepsko zmywają makijaż, potrzebowałam kilku sztuk by całkowicie się go pozbyć. Dodatkowo po jakimś czasie moja skóra była podrażniona.
Czy jeszcze kupię? Nie.


2. Krem oliwkowy Ziaja - tłusty.
Używałam tego kremu tylko na noc dlatego, że jest to krem tłusty. Fajnie odżywiał i regenerował suchą skórę. Dodatkowo bardzo przyjemnie pachniał. Idealny na zimę i mróz.

Czy go jeszcze kupię? Zimą na pewno tak ;)
 


3. Żel pod prysznic Palmolive Glamours Dragon Fruit.
Ten produkt bardzo przypadł mi do gustu. Uwielbiam takie tropikalne zapachy. Używałam go gdy jeszcze było dosyć zimno i przyjemnie było przenieść się podczas kąpieli do ciepłych krajów, pachnące słodkimi, tropikalnymi owocami. Wspaniały produkt, zapach utrzymuje się na skórze bardzo długo. Nawilża i odżywia skórę, fajnie się pieni. Jak dla mnie w 100% suuupeeer... ;)

Czy jeszcze kupię? Na pewno tak! ;)



 4. Szampon alterra - do włosów osłabionych i przerzedzających się, Biotyna i Kofeina.
Chwalę sobię proste szampony, który mają prosty skład. Należę do grupy włosomaniaczek więc szampony, które nadają się do codziennego stosowania nie obciążających włosy a myjące, jest to totalny must have. Jeśli chodzi o ten rodzaj szamponu alterra, był przeciętny. Osoby z wrażliwą skórą głowy muszą na niego uważać, z tego względu że alkohol w składzie, który jest tuż PRZED parfum. Dostępne są w każdym rossmannie i mają atrakcyjną cenę podczas promocji. Oprócz tego mimo, małej buteleczki jest bardzo wydajny. Jest gęsty i... no ten akurat zapach mi się nie spodobał. Bardziej byłam zadowolona z Alterra BIO granat i BIO aloes. 

Czy jeszcze kupię? Nie...
 


 5. Maskara Rocket Volume Express od Maybelline.
Jest to tusz pogrubiający. Po achach i ochach, które skończyły się wraz z tuszem the Colossal Volume Express z tej samej firmy, postanowiłam wypróbować coś innego. Trafiło na Rocket volum ze względu na grubą szczoteczkę z małymi włoskami. Efekt jaki dawała był bardzo zadowalający. Pogrubiał rzesy i wydłużał, czasami lubiał sklejać więc trzeba było się namachać szczoteczką żeby do tego nie doprowadzić. Szczoteczka jest silikonowa, a ja za takimi nie przepadam. Mimo to, dobrze się spisywała. Lubię eksperymentować z kosmetykami i jak przyjdzie czas na pewno do niej wrócę, jednak ciekawość do maskar których jeszcze do tej pory nie używałam wygrywa.

Czy jeszcze kupię? Tak.
 

 


 6. Płyn micelarny Nivea Sensitive 3 w 1 do skóry wrażliwej.
Po nieudanych próbasz doszukiwania się idealnego dla mnie płynu micelarnego postanowiłam dać szanse owemu produktowi marki Nivea. Wszystko co było napisane na opakowaniu trafiało do mnie i w końcu zdecydowałam się na ten produkt. Mam skórę wrażliwą a dzięki pielegnującej formule z dexpanthenolem ukaja skórę już podczas oczyszczania twarzy. Dodatkowo posiada olejek z pestek winogron, który oczyszcza, nawilża i odświeża skórę. Nie szczypał w oczy (!). Opakowanie ma plastikowe ale bardzo poręczne. Sam płyn jest bezzapachowy i wodnisty, po potrząśnięciu wytwarza piankę. Po pierwszym oczyszczeniu twarzy z makijażu zrobiłam wielkie "WOW!". Skóra była oczyszczona, miękka, odświeżona, a makijaż razem z tuszem był całkowicie zmyty. Bardzo polubiłam się z tym produktem i nie żałuję zakupu. 

Czy jeszcze kupię? Tak! 


 7. Eyeliner Cat's Eye Miss Sporty.
 Mój pierwszy eyeliner we flamastrze, który służył mi do nauki precyzyjnych kresek na oku. Łatwo dostępny i tani. Byłam z niego bardzo zadowolona. Końcówkę miał dokładnie taką jaką potrzeba dla początkujących. Sztywną i ostrą. Kolor nasycony i czarny, lecz z czasem staje się dość szarawy. Mimo to, lubię do niego wracać. 
Czy jeszcze kupię? Tak.

 
 8. Płyn micelarny Oceanic 4 Long Lashes.
Co prawda stosowałam go razem z odżywką wspomagająca porost rzęs, które były razem w zestawie. Odżywkę jeszcze mam natomiast płyn micelarny już się skończył. I całe szczęście! Płyn tragiczny. Szczypał w oczy, skóra była ściągnieta i pozostawiała pandę na oczach... Nigdy więcej już nie wrócę do tego produktu, byłam bardzo zaskoczona negatywnie tym produktem.

Czy jeszcze kupię? Nie. 


 9. Suchy Szampon Batiste Tropical.
Chciałam spróbować tych szamponów po przeczytaniu dużej ilości pozytywnych opinii na ich temat. Do mojego koszyka bez zbędnego zastanowienia (spieszyłam się) wylądował o zapachu Tropical... W domu doczytałam się że jest to zapach kokosowy! Ja bardzo NIE LUBIĘ zapachu kokosowego w kosmetykach, ani w urządzeniach odświeżających do aut, ani w jedzeniu, ani... nigdzie..! No ale cóż... Machnęłam na to ręką, bo stwierdziłam że jest to zapach który będzie wyczuwalny tylko przez chwilę. Z samego szamponu suchego byłam naprawdę zadowolona! Jestem brunetką, ale po aplikacji z odpowiedniej odległości biały proszek wcale nie jest widoczny. Suchy szampon odświeża włosy delikatnie podnosząc je u nasady. Pozostałości można zczesać szczotką. Używałam go w sytuacjach awaryjnych, gdy np. planowałam umyć włosy, a zadzwonili z pracy, że muszę być szybciej. Warto mieć taki produkt w domu. Mimo brzydkiego wg mnie zapachu, który niestety był wyczuwalny na włosach przez parę godzin po aplikacji to produkt jest super i warty polecenia!

Czy jeszcze kupię? Na pewno tak.



 10. Antyperspirant invisible Pure w kulce Nivea.
 Bardzo dobry i bardzo wydajny produkt, który świeżo pachnie i utrzymuję się przez (dosłownie) cały dzień. Nie pozostawia ani żółtych plam na białych ubraniach, ani białych na czarnych. Idealny produkt zamknięty w szklanej niewielkiej buteleczce zakończony kulką, którą aplikujemy produkt. Używając ją rano, pracując bardzo intensywnie, mając bardzo zalatany tryb życia, spisuje się rewelacyjnie. Wracając wieczorem do domu nadal, można było wyczuć na bluzkach ten świeży zapach kosmetyku. Wg mnie jest to idealny produkt dla każdej z nas ;)
 Czy jeszcze kupię? Tak! 


11. Odżywka do włosów Nivea Long Repair.
 Kolejny produkty od Nivea warty polecenia. Produkt zamknięty w plastikowym i poręcznym opakowaniu. Ciężko tylko wyło wydobyć odżywkę gdy się już kończyła. Ale znalazłam na nią sposób i po prostu ją odkręcałam. Konsystencja odżywki jest gęsta, biała, perłowa, ładnie pachnąca. Już w samej aplikacji na mokre włosy powodowała, że stają się one dość miękkie. Dzięki bogatemu składowi odżywiała zniszczone, łamiące się długie włosy. Według mnie produkt bardzo dobry. Jest tu nr 1 wśród włosomaniaczek ;)No... Nivea się spisuję na medal ;)
Czy jeszcze kupię? Tak. 


12. Korektor pod oczy z pędzelkiem Match Perfection Rimmel.
 Pomimo swojej lekkiej konsystencji produkt nie ma zbyt dobrego krycia. Mimo to, bardzo dobrze i wygodnie nanosi się pędzelkiem korektor. Nie warzy się ani nie wchodzi w załamania. Fajnie współgra z kremami pielegnacyjnymi. Nie dawał sobie rady z miejscowymi, czerwonymi krostkami na twarzy. Pod oczami ładnie rozświetlał. Starczył mi na bardzo długo i zauważyłam, że końcówka produktu jaka jeszcze w środku była zgęstniała i pociemniała. Teraz się nadaje tylko do kosza, a szkoda ;)

Czy jeszcze kupię? Może

13. Korektor pod oczy KOBO Professional Modeling Illuminator.
Jest to korektor z którego byłam bardziej zadowolona niż z Rimmela. Może dlatego, że jest bardziej skoncentrowany i da sobie radę z różnymi nieprzyjaciółmi na twarzy. Aplikator jest w formie gąbeczki. Ładnie rozświetla skórę pod oczami i współgrając w podkładem do twarzy długo się utrzymuje. Dzięki temu, że jest gęsty trzeba uważać z ilością produktu. Jak dla mnie produkt bardzo dobry radzący z podstawowymi problemami.

Czy jeszcze kupię? Tak. 


14. Naturium Olej Makadamia 100% i olej kokosowy 100%.
Oleje, którymi odżywiałam swoje włosy. Bardzo poręczne jednorazowe opakowanie. Stosowałam na włosy suche przed myciem w celu regeneracji suchych i zniszczonych włosów. Następnie zmywałam wyżej opisanym szamponem alterra i aplikowałam odżywkę nivea long repair po umyciu szamponem. Wszystko razem spisywało się bardzo dobrze. Warto olejować swoje włosy. Na początku nie wiadomo jakie oleje będą najlepsze dla naszych włosów i żeby nie kupować w wiekszych buteleczkach, warto przetestować z takich małych i jednorazowych saszetek ;) W sprzedaży są dostępne różne rodzaje.
 
Czy jeszcze kupię? Tak. 

15. Ziaja orzeźwiający peeling do twarzy z limonkowo-cytrusowym koktajlem egzotycznym.
 Byłam ciekawa tego produktu i okazało się, że jest bardzo fajny i przypadł mi do gustu. Ma małe drobinki, które idealnie spisują się jako peeling i w połączeniu z żelem, który ładnie pachnie daje nam przyjemność z oczyszczania  twarzy. Po peelingu skóra jest oczyszczona i miękka.

Czy jeszcze kupię? Tak. 

16. Eveline SOS profesjonalny peeling i maska-serum do rąk.
 Miałam problem z suchą skórą na dłoniach więc postanowiłam zregenerować poprzez taki zestaw od Eveline. Peeling jest bardzo drobny, miała za zadanie złuszczyć suchy naskórek, a maska odżywić i zregenerować suchą skórę. Po zastosowaniu tego zestawu można było się cieszyć miękką skórą, ale efekt był chwilowy. 
Czy jeszcze kupię? Może. 

17. Ziaja kuracja łagodząca zmiany trądzikowe - krem redukujący podrażnienia.
Jest to tylko próbka produktu ale wcześniej pamiętam gdy miałam problemy z cerą używałam go. Ze względu na medyczne składniki jest bezpieczny dla skóry posiadającej trądzik. Krem jest gęsty i lekko żółtawy. Zapachu nie ma zbyt ładnego. Ogólnie czułam, że ładnie zabezpiecza skórę przez czynnikami zewnętrznymi takie jak: wiatr, zimno. Ale poza tym nie zauważyłam jakichś większych zmian. Teraz takiego kremu na wszelkie trądzikowe objawy nie potrzebuje.

Czy jeszcze kupię? Nie.   
 
 

Uff... Trochę się tego uzbierało. To są wszystkie produkty jakie zużyłam i chciałam wam pokazać. Teraz z lekką ręką mogą wylądować w śmietniku, bo teraz czas na zbieranie kwietniowych ciekawostek. 


A jak wasze denka? ;)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz